Widać, że rośnie teraz coraz szybciej, bo mój brzuch jest coraz większy. Jeszcze tylko 76 dni do wyznaczonego terminu porodu. Z jednej strony tak bardzo się cieszę, a z drugiej boję się porodu i bólu. Chciałabym mieć małą już przy sobie, ale muszę jeszcze troszkę zaczekać. Tak strasznie ciągną mi się dni, a przede mną całe wakacje. Gdy usłyszałam w pogodzie, że lipiec ma być bardzo ciepłym miesiącem moja reakcja to tylko: o niee! Z brzuszkiem będzie mi ciężko znosić upały. Ani nigdzie wyjść, bo za gorąco, ani zostać w domu, bo duszno. Co ja ze sobą pocznę? Myślę nad wykupieniem karnetu na basen na całe wakacje, będę mogła przesiedzieć tam pół dnia i nie przejmować się upałami. Tylko muszę się dowiedzieć u swojego lekarza czy chlor w basenie nie będzie jakoś źle wpływał.


Jak widać lenistwo towarzyszy mi całymi dniami. Wyczekuję na jakiś dobry dzień na sesje z brzuszkiem. Kilka osób chciało mi zrobić takową sesje, z czego bardzo się cieszę, i czekam tylko teraz na ustalenie dnia i godziny :)
Jeśli boisz się chloru - znajdź w swojej okolicy basen ozonowany. Do takiego będziesz się też mogła wybierać, kiedy Lenka przyjdzie na świat ;)
OdpowiedzUsuń