poniedziałek, 30 czerwca 2014

30 czerwiec 2014 roku

Równe 70 dni, czyli 10 tygodni, do terminu porodu. Niestety znowu nawracają mi się bóle pleców. Trzeba będzie to jakoś przetrzymać, już niedługo będę miała pocieche przy sobie i wszystkie bóle i męki będą mi wynagrodzone. Jak dobrze, że na razie nie ma upałów, bo miałabym to ciężko znieść. Niedługo będę musiała wybrać się do sklepów pooglądać wózki, mam nadzieję, że znajdę taki jak mi się podoba. Niedługo też trzeba będzie jechać po wszystkie rzeczy potrzebne mi i dziecku w szpitalu, zaczynając od płynów do kąpieli kończąc na pampersach. Mam nadzieję, ze mała nie zaskoczy mnie i nie wyjdzie przed terminem, bo jeszcze czeka mnie moja 18stka, którą musze jakoś przetrwać. Ja tu będę się pojawiała niestety rzadko, ale jeżeli macie pomysły na temat notek to piszcie. Życzę wszystkim udanych wakacji.

czwartek, 26 czerwca 2014

26 czerwiec 2014 roku

Wczoraj idąc sobie z zakupów mijałam młodą dziewczynę z małym dzieckiem w wózku i w kolejnej zaawansowanej już ciąży. Dziewczyna mogła mieć 18-19 lat, niewiele starsza ode mnie. Szła sobie z koleżanką. Niby nic dziwnego, dziewczyna w ciąży, co tam. Ale gdy zauważyłam, że razem ze swoją koleżanką popalają sobie papierosa to aż się czerwona ze złości zrobiłam. Nie dość, że zatruwały powietrze temu maluchowi w wózku, to przecież matka tego dziecka była w kolejnej ciąży! Nie wiem jak można być tak lekkomyślnym i robić coś takiego, jeszcze ze swojego wyboru. Przez takie właśnie osoby tworzą się poglądy, że młode matki są nieodpowiedzialne i nie dbają o swoje dzieci. Ta sytuacja mną na prawdę wstrząsnęła. Miałam ochotę podejść i wyrwać jej z ręki tą fajke, trochę żałuje, że tego nie zrobiłam. Poruszyłam ten temat na blogu, bo chcę udowodnić, że nie wszystkie młode dziewczyny w ciąży tak robią. Gdy w poniedziałek siedziałam na przystanku i czekałam na autobus kobieta siedząca obok mnie cały czas mi się przyglądała, bez żadnej krępacji nawet gdy ja na nią spojrzałam i przyłapałam na przyglądaniu się. Otwarcie patrzyła na mój brzuch i tylko kręciła głową. Normalnie chora sytuacja. Z kolei dwie starsze panie chwile mi się przyglądały i zaczęły później coś szeptać między sobą. To jasne, że plotkowały o ciąży, bo o czym by innym. Te kobiety chyba nie mają własnego życia i wolą pogadać o innych. Dobrze, że ja jestem nastawiona na takie sytuacje i nie zwracam na nie uwagi, bo po co się denerwować takimi głupstwami? Poplotkują i przestaną. Społeczeństwo wogóle nie jest odpowiednio nastawione na młode mamy, których przecież jest coraz więcej. Jeśli ktoś jest młodą matką to nie znaczy, że jest jakąś gorszą osobą! Ciąża to nie choroba! Nie dziwie się, że potem młode dziewczyny ukrywają ciążę, boją się o niej powiedzieć rodzinie albo nawet popełniają przez to samobójstwo lub decydują się na aborcje w jakiejś szemranej klinice gdzie może to zagrażać ich życiu. Gdyby społeczeństwo byłoby inaczej nastawione nie byłoby takich sytuacji. Więc może przestrzegę chociaż was, moich czytelników, nie traktujcie młodych mam jakoś gorzej, one też mają uczucia! Często mogą się znajdować w na prawdę złej sytuacji, mogą nie radzić sobie z macierzyństwem, a wasze obrażania czy krzywe spojrzenia jej w niczym nie pomogą! Każdy chce być dobrym człowiekiem, ale mało kto udzieli pomocy młodej matce, nawet w głupim autobusie przy wnoszeniu czy wynoszeniu wózka, czego byłam ostatnio świadkiem. Pełny autobus, dziewczyna próbuje wyciągnąć wózek, nikt jej nie pomoże. Dopiero jakiś starszy pan z samego tyłu autobusu przyszedł aby jej pomóc z tym wózkiem, a inni się gapią i mają wszystko za przeproszeniem w dupie. Ludzie, zmieńmy swoje nastawienie, bo powoli ten świat schodzi na psy!

Ulubione kosmetyki

Obiecywałam tą notkę już jakieś dwa tygodnie więc oto i jest!
Pytaliście o ulubione perfumy, więc jak widać szaleje za perfumami z playboya. To chyba jedne z nielicznych zapachów, które mi się podobają, bo na prawdę trudno mi jest znaleźć dla siebie perfum, który by był odpowiedni.












Jeśli chodzi o oczyszczanie skóry to używam toniku z Garniera. Odrobina na płatek kosmetyczny i przed każdym nałożeniem makijażu przeczyszczam nim skórę. Tonik jest oczyszczająco-ściągający. Bardzo dobrze działa na pory. Jeśli ktoś ma problemy z przetłuszczającą się skórą to bardzo go polecam!












Poruszając temat podkładów to stosuję naprzemiennie te dwa. Ten po lewej wtedy kiedy mam skórę w gorszej kondycji, bo bardzo dobrze matuję wszystkie niedoskonałości, jest trwały i ładnie dostosowuje się do odcienia skóry. Ten po prawej jest bardzo delikatnym podkładem. Też dość dobrze koryguje niedoskonałości, ale nie tak dobrze jak ten z soraya. Poza tym wygładza, rozświetla, nawilża i chroni skórę. Ma bardzo fajną konsystencję i zapach więc łatwo się go nakłada.



Jeśli chodzi o puder to tylko ten z miss sporty, Nakładam go tylko odrobinę na policzki. Nie będę się na jego temat rozpisywać, napiszę tylko, że jest na prawdę dobry.










 Najlepsza mascara jaka może być! Używam jej już chyba drugi rok i nie zamieniłabym jej na inną. Rzęsy stają się mega pogrubione i wydłużone.













 Flamaster do kresek z miss sporty. Jest niezbyt trwały. Fajny ma aplikator, ale co z tego jeśli kreska rozmywa się max po 2 godzinach i oko wygląda tragicznie. Tego produktu wam nie polecam! Najgorzej wydane pieniądze w moim życiu.














Za to w 100% moge wam polecić ten eye liner. Kosztuje jakieś 15 zł, na prawdę warto go mieć w swojej kosmetyczce. Jest hypoalergiczny, trwały, nie rozmazuje się, ma bardzo wyrazisty kolor i na prawdę dobry aplikator, którym stworzysz precyzyjne kreski. Jest odpowiedni dla osób o wrażliwych oczach, noszących okulary (więc coś dla mnie) i szkła kontaktowe. Produkt idealny!














wtorek, 24 czerwca 2014

Odżywki do włosów

Mam wiele pytań na asku na temat tego jak pielęgnuje włosy więc postanowiłam wam napisać o tym notkę, może pomogę tym komuś.
 Więc po pierwsze używam jedwabiu w spray'u z firmy Marion. Dałam za niego bodajże 9-10 zł. Nakładam go na mokre włosy, przed suszeniem. Największą ilością spryskuje końcówki, bo wiadomo, że one są najbardziej podatne na zniszczenia. Po jedwabiu włosy ładnie się rozczesują więc nie wyrywacie ich sobie przy rozczesywaniu. Są miękkie i błyszczące.
Przed prostowaniem włosów spryskuje je płynem prostującym z firmy Marion. Za niego też dałam około 10 zł. Dzięki płynowi włosy są proste przez długi czas i mają termo-ochronę gdy prostujecie je w wysokiej temperaturze. Tym płynem spryskuje się już wysuszone włosy.
 Tą maskę z Isana kupiłam wczoraj, bo zauważyłam ją na promocji za 4.99 a wiem, że jest dobra, bo miałam już kiedyś taką samą tylko w tubce na jedno użycie. Maska jest z olejkiem arganowym, który bardzo dobrze nawilża włosy, więc polecam go w szczególności dziewczyną, które mają suche i zniszczone włosy. Trochę jest roboty z nakładaniem tej maski, bo należy ją wmasować w osuszone ręcznikiem włosy i odczekać 3-5 minut i spłukać. Więc ja będę ją stosowała tylko wtedy gdy będę miała na to czas.
Ostatnia odżywka, za którą zapłaciłam niecałe 10 zł, chyba była wtedy na promocji. Jak na tą wielkość (500ml) to odżywka jest bardzo tania. Z nią nie ma tyle roboty, bo wystarczy wmasować w mokre włosy odczekać kilka sekund i spłukać. Nadaje włosom połysk i miękkość. Wypróbowana i mogę wam ją w 100% polecić!

Kremy na rozstępy

 Tak więc wczoraj udałam się do Rossmanna po kremy z masłem shea, bo słyszałam, że są dość dobre. Postanowiłam, że wybiorę dwa skrajne kremy. Ten z Wellness&Beauty kosztował mnie 14.99 i był najdroższym balsamem z masłem shea w Rossmannie za to ten z Isana kosztował 7.99 i był najtańszym, chociaż jest dwa razy większy od poprzedniego. Postanowiłam wybrać je i porównać to czy cena odgrywa tu jakąś rolę.
Krem z Isana jest bardzo duży, wydaje mi się, że wystarczy mi do końca ciąży. Wczoraj smarowałam nim brzuszek. Ma bardzo ładny zapach kakaowy i bardzo fajną konsystencje. Doskonale nawilża skórę i nie trzeba go wsmarowywać nie wiadomo ile, wystraczy troszkę kremu a posmarujecie nim cały brzuch.

 Tym kremem nie smarowałam jeszcze brzuszka, dzisiaj to uczynię, ale otwarłam go wczoraj i uwierzcie mi, zapach powala. Jest tak cudowny, że warto go było kupić choćby ze względu właśnie na ten zapach. Na pierwszy rzut oka krem ma dziwną konsystencję jak dla mnie. Jest bardzo gęsty i wydaje się tłusty. Jestem ciekawa czy nie będzie tłuścił ubrań. Zapach po nim utrzymuje się bardzo długo, bo wzięłam go odrobinę na palec żeby powąchać i przez resztę dnia czułam jego zapach. Ogólnie jak widać firma nie jest z Polski, krem wyprodukowano w Niemczech. Na etykietce bardzo poetycko napisali o tym kremie, ale
zobaczymy czy on rzeczywiście jest taki dobry jak piszą.

 Może ktoś miał już styczność z tymi kremami i może coś powiedzieć na ich temat? Nie krępujcie się, piszcie pod postem, na pewno niektórym takie informacje przydadzą się :)


Recenzja książki

Padła propozycja żebym napisała na blogu recenzję książki, z czego jestem bardzo zadowolona, bo lubię pisać takie rzeczy i wyrażać swoją opinię. Także postaram się was zachęcić do przeczytania fantastycznej książki, która mnie maksymalnie wciągnęła w swoją treść i porwała fabułą. Mowa tu o książce Ted'a Bell'a pt. ,, Zamach''. To jeden z bestsellerów z top 10 ,,New York Times''. To typowa książka sensacyjno-kryminalna. Uwielbiam takie gatunki, bo wtedy sama treść nie jest nudna, a fabuła dynamiczna. Bardzo spodobał mi się cytat na początku książki: ,, Zasada oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym''-Mahatma Ghandi. Wystarczyło, że przeczytałam tylko to jedno zdanie i od razu pomyślałam: ooo! ta książka na pewno będzie dobra! I nie myliłam się. Książka opowiada o Alex'ie Hawke'u, który jest agentem do zadań specjalnych. Po swoich przejściach Alex popada w alkoholizm, jednak z tego stanu wyrywa go jeden telefon- jego przyjaciel Książę Walii dzwoni aby prosić go o pomoc. Ktoś grozi śmiercią jego najbliższym. Gdzie i kiedy uderzy? Tą sprawę musi rozwiązać Alex. Hawke tropi nieuchwytnego przeciwnika, a stawką jest życie rodziny królewskiej i przyszłość imperium...
Cała seria z tym bohaterem cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Ja czekam na dobry moment żeby upolować jakąś inną książkę z tej serii.
Jeśli was zainteresowałam to sięgnijcie po tą książkę, bo na prawdę warto! Sami się przekonacie.


24 czerwiec 2014 roku

Zamęczacie mnie prośbami o nowe notki więc dzisiaj was nimi zasypie żebyście mieli co czytać. Jestem zaskoczona, że blog cieszy się taką oglądalnością. A więc zacznijmy od tego co tam u nas. Czujemy się bardzo dobrze, wręcz wspaniale. Lenka ma coraz częściej czkawki w brzuszku co jest takie słodkie <3
Widać, że rośnie teraz coraz szybciej, bo mój brzuch jest coraz większy. Jeszcze tylko 76 dni do wyznaczonego terminu porodu. Z jednej strony tak bardzo się cieszę, a z drugiej boję się porodu i bólu. Chciałabym mieć małą już przy sobie, ale muszę jeszcze troszkę zaczekać.  Tak strasznie ciągną mi się dni, a przede mną całe wakacje. Gdy usłyszałam w pogodzie, że lipiec ma być bardzo ciepłym miesiącem moja reakcja to tylko: o niee! Z brzuszkiem będzie mi ciężko znosić upały. Ani nigdzie wyjść, bo za gorąco, ani zostać w domu, bo duszno. Co ja ze sobą pocznę? Myślę nad wykupieniem karnetu na basen na całe wakacje, będę mogła przesiedzieć tam pół dnia i nie przejmować się upałami. Tylko muszę się dowiedzieć u swojego lekarza czy chlor w basenie nie będzie jakoś źle wpływał.
Dzisiaj zjadłyśmy sobie na śniadanie musli. Już nie mam pomysłów na te moje śniadanka, bo na nic teraz nie mam ochoty, tylko omlety mogłabym wcinać ciągle. Kanapki z szynką jakoś mi nie podchodzą, z serem tak samo, z ogórkiem czy pomidorkiem wcale... Ależ mam wybredny organizm! A może to Lena tak grymasi i ma takie smaki :D



Jak widać lenistwo towarzyszy mi całymi dniami. Wyczekuję na jakiś dobry dzień na sesje z brzuszkiem. Kilka osób chciało mi zrobić takową sesje, z czego bardzo się cieszę, i czekam tylko teraz na ustalenie dnia i godziny :)

piątek, 20 czerwca 2014

20 czerwiec 2014 roku

Strasznie ciągną mi się ostatnie dni. Zimno na dworze, nawet nie ma gdzie wyjść. Wczoraj trochę czasu spędzonego z Marzeną i szybkie rowerki. Może w niedziele uda się wybrać na jakąś dłuższą przejażdżkę. W poniedziałek zamierzamy wybrać się do Agory, mam nadzieję, że plany się nie zmienią.
Powoli mój brzuch zaczyna wyglądać jak piłka :o Aż trudno uwierzyć, że w miesiąc brzuch urósł do takich rozmiarów, bo przecież wcześniej nic nie było widać.








































Ciocia mi upolowała nowe śliczne łóżeczko, które podoba mi się bardziej od tego, które ja wybrałam na początku *.* Cena też odpowiada, bo jest o wiele tańsze od poprzedniego. Podoba mi się ta funkcja, że można potem z niego zrobić normalne łóżko jak dziecko już będzie trochę większe.












środa, 18 czerwca 2014

18 czerwiec 2014 roku

Na wstępie chciałabym wam baaardzo podziękować za odwiedziny na blogu :* Bardzo się cieszę, że przypadł wam do gustu.

 Jak widać brzuszek rośnie bardzo szybko. Lencia takie fikołki robi, że mój brzuch ma czasami dziwny kształt. Nauczyła się wypychać nóżkę tak mocno, że aż czasami widać jej kształt pod skórą. Jeśli będzie chciała kiedyś ze mną współpracować o postaram się uchwycić taki moment na filmiku.























Z kotem niestety będę musiała się niedługo pożegnać, bo wszędzie lata jego sierść, a po urodzeniu to będzie niezdrowe dla dziecka. Także powoli Stasie będzie obowiązywał zakaz wstępu do mojego pokoju. Szkoda mi jej, bo strasznie się z nią zżyłam, jednak te 6 lat ze zwierzęciem robi swoje.

















Ostatnie dni spędzamy na ciągłym odpoczynku, bo nadszedł czas kiedy szybko się męczę i nawet krótki spacer z psem wykańcza mnie. Potrafię ostatnio przespać cały dzień, chodzę marudna, nic mi się nie chcę. Już mam dość tych moich ciągłych zmian nastroju. Muszę w najbliższym czasie wybrać się kupić jakieś książki na wakacje, bo już wszystko co miałam przeczytałam :(















poniedziałek, 16 czerwca 2014

Kopniaczki










Pierwszy raz

Myślę, że ta notka pomoże wielu nastolatkom, które mają swój pierwszy raz przed sobą, a sami dużo pisaliście do mnie żeby taka notka się pojawiła, widocznie jesteście nią bardzo zainteresowani.
Często pada pytanie, nawet do mnie: kiedy jest odpowiedni czas na seks? Ja nie umiem odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ musicie wiedzieć sami o tym kiedy chcecie przeżyć swój pierwszy raz. Jedni są już dojrzali do seksu i uważają, że to jest odpowiedni czas w wieku 15 lat, a inni nadal boją się podjąć decyzji gdy mają 18 czy 19 lat. Nie nam oceniać takich ludzi. Każdy ma prawo wyboru i każdy ma swój rozum więc wie kiedy przeżyć tą chwile, pamiętaną pewnie do końca życia. Tylko trzeba pamiętać o konsekwencjach seksu, że to nie zabawa. Ja zawsze uważałam, że jestem ostrożna, nigdy bez zabezpieczenia, starałam się unikać dni płodnych, ale widzicie, każdemu może się zdarzyć ciąża w młodym wieku, czego ja osobiście nie żałuje. Trzeba zawsze robić to z głową! Nie warto iść do łóżka z kim popadnie. Jeśli macie swój pierwszy raz przed sobą to wybierzcie taką osobę, którą na prawdę kochacie i macie pewność, że ona was też. Nie warto też brać przykładu z rówieśników, którzy mają już pierwszy raz za sobą. Niektóre dziewczyny wstydzą się tego, że są dziewicami i chcą na siłe iść z kimś do łóżka co dla mnie jest chore. Jeśli nie znajdziecie odpowiedniej osoby nie wchodzcie do łóżka byle komu! Życie może i nauczyło mnie dużo, chociaż mam dopiero 17 lat, ale na prawdę ciężko jest mi wam radzić w takiej sprawie, bo może jedni uznają, że piszę głupoty i wgl się tym nie zainteresują, ale mam nadzieję, że chociaż niewielka grupka zastanowi się nad moimi słowami.