Lena była bardzo dzielna w kościele, prawie wgl nie zapłakała. Na końcu była już troszke zdenerwowana więc musiałam z nią wyjść. W restauracji została wybawiona przez wszystkich.
Zdjęcia z kościółka będę miała za jakieś dwa tygodnie, wtedy się z wami nimi podzielę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz